Jak będzie w raju?

Z Dzienniczka s. Faustyny:

80 O Królu chwały, choć taisz swą piękność, jednak wzrok mej duszy rozdziera zasłonę. Widzę anielskie chóry, które nieustannie oddają Ci cześć, i wszystkie Moce niebieskie, które Cię nieustannie wielbią i nieustannie mówią: Święty, Święty, Święty.
180 Pierwszym przymiotem, jaki mi Pan dał poznać – to Jego świętość. Świętość ta jest tak wielka, że drżą przed Nim wszystkie Potęgi i Moce. Duchy czyste zasłaniają swoje oblicze i pogrążają się w nieustannej adoracji, a jeden ich tylko wyraz największej czci, to jest: Święty...
777 Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je, i wraca do Źródła wszelka chwała i cześć z uszczęśliwienia, i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego, którego nigdy ani pojmą, ani zgłębią. To Źródło szczęścia jest niezmienne w istocie swojej, lecz zawsze nowe, tryskające uszczęśliwieniem wszelkiego stworzenia. Rozumiem teraz św. Pawła, który powiedział: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani weszło w serce człowieka, co Bóg nagotował tym, którzy Go miłują."

Podczas lektury "Dzienniczka", gdy czytałam te wersy, towarzyszyła mi następująca myśl: że dla przeciętnego śmiertelnika z powyższego opisu wynika, że w niebie będzie w opór nudno - spędzać wieczność na wychwalaniu Pana. Dziś usłyszałam jak wspomina o tym ks. Chmielewski w jednej ze swoich nauk. To obrazuje jak ogromna jest przepaść pomiędzy stanem duszy w jakim taki śmiertelnik się znajduje poczytując taki obraz nieba za nudny, a stanem w jakim ona musi się znaleźć, by takiego nieba dostąpić, być godną i faktycznie być w stanie czerpać z niego jako ze źródła wiecznej szczęśliwości.

Co do stanu ducha, mam też taką myśl, że nie chciałabym się znaleźć w niebie, w którym znajdowałyby się dusze tak brudne jak moja – cóż by w nim było niebiańskiego skoro wpuszczanoby do niego takie dusze? Taka prosta refleksja pozwala dojść do konkluzji, że jeśli niebo jest niebiańskie, to tak plugawych dusz tam nie ma. A to oznacza, że konieczna jest bardzo intensywna praca duchowa mająca na celu przemianę – intensywne wygładzanie wszelkich zmarszczek na płótnach naszych dusz (gładzenie grzechów przez Baranka Bożego), czy to w życiu doczesnym, czy to w czasie mąk czyśćcowych.

Iz 25, 1:

Panie, Tyś Bogiem moim! 
Sławić Cię będę i wielbić Twe imię

Liczę też jednak i na Ucztę Mesjańską po Sądzie Ostatecznym, Iz 25, 6:

Pan Zastępów przygotuje 
dla wszystkich ludów na tej górze
ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, 
z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win.

O tej wspomina też w jednej ze swoich nauk ks. Pawlukiewicz, słowami "Święty Piotr odwraca karkówkę na grillu, Mateusz leci po nową zgrzewkę browaru, święty Jan już puszcza nową płytę z DJ-em. Tak, proszę państwa! Pan Bóg nam wyraźnie mówi o grillu na końcu świata!". Aż zgłodniałam :)